Serce w betonie


Mój dzień — moje życie — moje ja
Choć w szarości chmur zatopiony świat
A ludzkie serca pogrążają się w niej jak w betonie
Ociężałe powoli stygną
Ledwo biją
Zmartwione

Przyszłość jawi się jako burza, jako sztorm
Albo… co gorsza — jako nic zupełne!
Jako ten sam rutynowy schemat!

Ja — moje życie — mój dzień
Nie ma nic bardziej istotnego!
Niż bycie właśnie tym
Sercem, które bije
Pomimo betonu
Tym sercem, które tętni
Mimo że żal w powietrzu dusi wszystkie pióra inspiracji

Ja — moja życie — mój sen
Marzenie, którym żyję
Marzenie, które powoli, cierpliwie, pewnie
Choć czasem chwiejąc się może
Urzeczywistniam

Urzeczywistniam w materii tej
Nieznośnej materii
Która nie chce się słuchać często
Buntuje się przeciw
Jakby tych marzeń mych nie chciała!

Ja — moje życie — mój dzień
Rzeczywistość mojego serca
Już się dokonała!