Zabawne jest to, że świat jest taki, jakim go widzimy.

Kiedy czuję się dobrze sam ze sobą, to świat jest wspaniałym miejscem. Zaś gdy sam siebie osądzam, to świat staje się wrogiem, piekłem, pozbawiony miłości. Ale tylko dlatego, że to ja jestem tej miłości pozbawiony. Sam sobie jej nie daję, a więc i światu jej nie daję. Przeto mój świat staje się pustynią… bo miłość jest jak woda.

Gdy napełnię siebie tą świętą wodą miłości, dochodzi w końcu do wytrysku — staję się fontanną miłości, piękna i kreatywności. Mam jej po prostu tak wiele, że naturalnie zaczyna ona płynąć i nawadniać mój świat. Woda to życie.

Moją motywacją istnienia jest, nieustannie tętnić źródlaną jakością mojej Duszy. Moją aspiracją jest, aby zawsze działać z punktu bycia kompletnym, spełnionym w sobie. Spełnionym tak po prostu. Bo jestem, kim jestem.

Już samo to, że jestem sobą, jest spełnieniem. Cała reszta z tego spełnienia wypływa. Moja pełnia i obfitość energii przejawiają się jako naturalnie tryskające fontanny kreatywności, które wybijają z mojego wewnętrznego gorącego źródła. Tak, gorącego i 🌈 mieniącego się radosnymi uniesieniami kolorów, muzyki i odważnych idei.

Oto, kim wybieram być! Wybieram być sobą w pełnej krasie 🙂